aaa4
Dołączył: 03 Sty 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:01, 04 Lip 2017 Temat postu: jajaj |
|
gdyby Dirka zapytac o to, kto mialby sie nia opiekowac, imie Devana z pewnoscia padloby jedno z pierwszych.Dirk wiedzial dobrze, gdzie moze zastac Devana o tej porze, a wiekszosc siedzib zamkowych miala podobny rozklad pomieszczen. Uzdrowiciel przebywal akurat w destylarni, tuz obok kuchni i herbarium. Napredce spozywal poludniowy posilek, jednoczesnie mieszajac cos w tyglu. Dirk wykorzystal swe bogate doswiadczenie w przemykaniu sie jak cien, by nikt go nie przydybal na skradaniu sie do tej malej izdebki na pierwszym pietrze, wypelnionej mieszanina przyjemnych i mniej przyjemnych aromatow, rozsiewanych przez niezliczone lekarstwa.
Dirk uslyszal jakies odglosy w izbie za zamknietymi drzwiami, otworzyl je, bezszelestnie wsliznal sie blyskawicznie do srodka, zamknal drzwi za soba i oparl sie o nie plecami. Odwrocony plecami Devan wydawal sie nie zauwazac jego obecnosci.
-Devanie, musze z toba porozmawiac.
-Spodziewalem sie ciebie. - Rozlegl sie opanowany glos uzdrowiciela, ktory nie oderwal sie od swojego zajecia. - Pomyslalem, [link widoczny dla zalogowanych]
ze nie zadowoli cie to, co powiedziano ci o Talii. Zwracalem na to uwage, jednak to nie ja odpowiadam za opieke nad toba. Thesa uwazala, ze nie nalezy ciebie niepokoic.
-Zatem, jak ona sie czuje? - Dirk na widok ponurego oblicza uzdrowiciela zapytal z przestrachem. - Czy ona...
-Nie, heroldzie - westchnal Devan, zatykajac szyjke flaszeczki, ktora napelnil jakims plynem. Odwrocil sie do Dirka. - Ona nie umiera, w kazdym razie jeszcze nie. Jednak nie jest tez zywa.
-A coz to ma znaczyc? - wyrwalo sie Dirkowi, ktory zaczynal sie zloscic. - Co masz na mysli, mowiac: "Jednak nie jest tez zywa"?
-Chodz, a sam zobaczysz.
Uzdrowiciel zaprowadzil go do ciasnej izdebki w lecznicy, jednego z kilku polaczonych razem pomieszczen, w ktorych kladzie sie chorych, gdy trzeba ich oddzielic od swiata. Stal tam jedynie stol ze swieca oraz loze, na ktorym nieruchomo lezala Talia.
Dirk poczul, ze cos sciska go w gardle; mial [link widoczny dla zalogowanych]
wrazenie, ze chora spoczywa jak przed zlozeniem do trumny.
Twarz Talii byla blada i jakby ulepiona z wosku. Jednak Dirk przygladajac sie jej z bliska, stwierdzil, ze oddycha, choc bylo to ledwie wyczuwalne.
-Co jej jest? - zapytal ochryplym ze zdenerwowania glosem.
Devan wzruszyl bezradnie ramionami. Czul sie znacznie bardziej zrezygnowany,
Post został pochwalony 0 razy
|
|